Jazda testowa Alfa Romeo Stelvio 2.0 280KM Q4 B-tech edition
Podchodząc do tego samochodu spodziewałem się poszukiwań i odnajdywania kolejnych elementów, które będą czekać na mój obiektyw.
W pamięci mam wnętrze Giulietty, w której przyciski na konsoli centralnej od razu podpowiadały mi, że nie jesteś w przeciętnym samochodzie.
A tu, w Alfie Romeo Stelvio…
… okazuje się, że jest bardzo prosto, składnie. Przyciągają nas ciągnące się przez całą szerokość deski rozdzielczej długie linie. A także niewyszukane przełączniki i proste pokrętła klimatyzacji.
Na tunelu środkowym, również dosyć prosto, wręcz minimalistycznie, jak na pustym pokrętle manipulatora do systemu multimedialnego (we wchodzącej właśnie wersji poliftingowej będą na nim małe oznaczenia funkcji).
Tak nawiasem mówiąc, to nie jest tylko pokrętło i przycisk, ale i „joystick”, którym możemy poruszać na bok, aby cofnąć się do poprzedniego etapu menu.
Aury tej surowości dodało też z pewnością zestawienie kolorystyczne wnętrza i dodatków (choć tu różnorodność dostępnych kolorów, rodzajów i form jest naprawdę spora).
Podobnie, jak (tutaj mały przeskok z wnętrza na zewnątrz) wzorów felg – których jest 14, w czterech rozmiarach od 17-20″. Testowa czarna Stelvio miała dosyć klasyczny 10-ramienny wzór na kołach 19″ 235/55.
Jednak w salonie była również czarna, z identycznym wyposażeniem, ale różniąca się jednym szczegółem… wymagającym w zależności od wersji dopłaty od 2400 – 10000 zł.
Rozmiar ten sam – i akurat w przypadku testowej wersji, ta dopłata byłaby nieco niższa, bo około 1600 zł. Rzecz jasna, kwestia gustu i wyznania – czy Alfa może stać na innych felgach niż właśnie takie.
Skup się na jeździe
Wracając jednak do wnętrza – zaznaczę raz jeszcze, że jeśli chcemy, to możemy sprawić, by krzyczało do nas sportem lub pewną awangardą – dostępne jest zarówno drewno, jak i wykończenia jasne, beżowe, czy nawet czerwone. Natomiast to, czarne, które było w testowym modelu, wraz z całym tym, rzekłbym delikatnym podejściem do projektu wnętrza – mówi mi po prostu: „Krzysiek, skup się na jeździe”.
A to stonowanie jest dopełnione dodatkowo przez…
…matowe wykończenie pokrycia centralnego wyświetlacza. Po wielu samochodach, w których trafiałem na wszechobecny lakier piano i wysoki połysk – to wnętrze jest miłą, dużo bardziej odporną na tłuste palce odskocznią.
To zostawmy kluczyk w kieszeni (lub w razie, gdy się rozładował), wrzućmy je tu, gdzie również skomunikuje się awaryjnie z samochodem…
…przycisku start poszukajmy na kierownicy…
…a w przypadku, gdy dopłacimy 1500 zł, tuż za nią znajdziemy także…
…wielkie łopatki (są naprawdę ogromne) i przytwierdzone do kolumny kierownicy, pozostając zawsze w tej samej pozycji.
Dla mnie, przy automatycznej skrzyni biegów, to element głównie estetyczny. Trzeba przyznać, że ich wielkość wymaga pewnego przyzwyczajenia w momencie szukania za nimi przełączników kierunkowskazów i wycieraczek. Jednak, to dziwne, ale trzeba przyznać, że w wersjach bez tych aluminiowych łopatek, jest przy kierownicy… jakoś pusto.
Wrażenia z jazdy Alfą Romeo Stelvio 280KM Q4
Tak się złożyło, że to pierwsza Alfa, którą testuję w ramach bloga. Jakoś nie było mi po drodze do salonów tej marki, choć z samymi Alfami miałem do czynienia wielokrotnie. I takim skojarzeniem z przeszłości chwytającym za serce, była Alfa Romeo 156 GTA, która 20 lat temu (już tak dawno?) była synonimem najwyższej mocy w gamie tej firmy – doposażana nawet w wielki tylny spoiler. O super… osiągach… (tu pytajnik)? Przyśpieszała bowiem do setki w 6,3 s od 0-100 km/h dzięki silnikowi 3.2 V6 o mocy 250KM. No i ten… wzór felg z okręgami.
Teraz bazowa wersja benzynowa SUVa Alfy (Business za 149 tys. zł), 200-konna 2.0 R4 Turbo ma 7,2 sekundy , testowana 280-konna – 5,7s, a 510-konna Quadrifoglio – 3,8s. A upragnione felgi dokupujemy za maks. 10 tys zł.
Co daje nam Alfa Romeo Stelvio Q4 280KM podczas jazdy? Przyśpieszenie – jest, wyczucie – również, zwrotność – także. Przełożenie układu kierowniczego to 12:1, jest bardzo bezpośredni, co oznacza że do pełnego skrętu od pozycji 0 wykonujemy tylko nieco ponad jeden obrót w każdą stronę.
Ośmiobiegowa skrzynia biegów (firmy ZF), jest tą samą, którą stosują m.in. niemieccy konkurenci, a zawieszenie… trzeba przyznać, że jest to pewne wyważenie pomiędzy komfortem, a sztywnością, może nieco bardziej w kierunku sztywności.
Alfa Romeo Stelvio prowokuje nieco do agresywnego pokonywania zakrętów i tu, nawet jeśli nie lubisz sportowego charakteru wnętrza, warto byłoby zastanowić się nad opcją usportowionych foteli. Również, jeśli jesteś dość szczupłą osobą – te komfortowe są jakby przygotowane na rynek amerykański, bardzo szerokie siedzisko z minimalnie zaznaczonymi boczkami.
Zewnątrz mocno nawiązująca do Giulii
Alfa Romeo Stelvio czerpie stylistyką, bardzo mocno z „klasycznej” odmiany, czyli Giulii. Dlaczego klasycznej odmiany tego SUV-a? Bo w wielu elementach ukrytych pod karoserią te auta są tożsame, mają nawet zbliżoną masę (Stelvio o tylko 60kg cięższe – 1660 kg). Wnętrza, co prawda nieco się różnią proporcjami, ale wiele elementów również wygląda tak samo.
Z zewnątrz znajdziemy m.in. mocno wydłużone reflektory i duże Scudetto, jak w Giulii.
Wyżej osadzone nadwozie wskazuje jednak, że nie mamy do czynienia z limuzyną.
Reflektory mają oświetlenie w bi-ksenonowe. Z przodu także długie, zawinięte pasy LED.
Z podobnym, aczkolwiek zamkniętym, wzorem powtórzonym z tyłu.
Czy to przetłoczenia SUV-a?
Włoskim stylistom udało się znaleźć odpowiednie proporcje, by zachwycała nas zewnątrz, a inżynierom (włoskim?), by samochód słuchał nas, gdy Alfę chcemy wykorzystać w taki sposób, z jakim marka od lat się utożsamia – pełnym dynamiki i emocji.
A co znaczy Stelvio?
Jest to nazwa położonej w Alpach Retyckich przełęczy (we Włoszech), na którą prowadzi droga z czterdziestoma ośmioma zakrętami… inaczej – raj dla Alfy Romeo Stelvio.
Jazda testowa Alfą Romeo Stelvio 2.0 280KM Q4 odbyła się dzięki uprzejmości Autoryzowanego Dealera Alfa Romeo – Auto-Centrum M.Z. Kierat.
